Wnętrze biblioteki

- Cóż... Ale chyba nikomu krzywdy nie zrobię trochę czytając? Powiedział a gdyby nie to że jest niewidoczny widać by było uśmiech. - Próbuje czytać co tam czytałaś... Sinikar wziął książkę i otworzył ją po czym zaczął czytać... Dosyć dziwnie to wyglądało bo książka lewitowała w powietrzu a strony same się przewracały. Gdy usłyszał pytanie uśmiechnął się. - Mówi ci coś słowo "niewidzialność"? Spytał stawając się z powrotem widocznym. - Spodziewałem się że będziesz czytała coś trudniejszego... W porównaniu do niektórych zaklęć które znam te to błahostka. Czytasz te książkę w jakimś celu? Czy z nudów? Spytał dalej czytając zaklęcia. "To znam... To też znam... I to..." Tak sobie myślał werterując kolejne kartki i widząc kolejne zaklęcia.

[jak co to zaklęcia lodowe ]

-Ej tak nie można to ksiązki z Zakazanego Działu.
Powedziałam gdy zauwazylam jak ksiązka lewitując przewraca strony. Gdy tak czytał te księgi i uznał wszystko za łatwe zrobiłam się nieco czerwona bo niby ja ktora pilnuje wszystki sekretów mam zamiar uczyc się czegoś takiego prostego, jednak muszę od czegoś zacząć.
-To do nauki.
Powiedziałam odbierając mu księgę i znów poprawiając okulary które wciąz mi sapdały z nosa.
-I tak mówi mi to coś słowo. Ale mam pytanie do Pana. Skoro zna Pan takie zaklęcia to jakiego jest pan hmm... Zawodu?
Nie wiedziałam jak to ując więc użyłam dość dziwnego zwrotu.

- Zakazanego działu? Jeszcze bardziej mnie zmotywowałaś do czytania... O to się wydaje ciekawe. Powiedział zatrzymując się palcem na zaklęciu ożywiania materii magicznej... - Chcesz mieć zwierzątko? Spytał uśmiechając się. Seth nie zdążyła mu zabrać książki bo ta pojawiła się na biurko a zniknęła z rąk Sinikara. Sinikar przyklękną na jedno ramię i dotknął dłonią podłogi. Wprost z dłoni zaczęły płynąć stróżki lodu które kawałek dalej uformowały się w zwierzę z lodu. Z wyglądu przypominało pumę. Sinikar podniósł się i klasną w dłonie a zwierze zatrząsnęło głową i zaczęło się poruszać. Istota z lodu podeszła do Seth i zaczęła się do niej miziać. - Widać polubiła cię. Powiedział uśmiechając się. - Zawodu? Jestem starym aniołem który poświęcił swoje życie na naukę magii... Można mnie nazwać arcymagiem ale taka nazwa to trochę za mało. Magia nie ma przede mną tajemnic.

-No tak, nikt nie nauczy się zasad.
Powiedziałam do siebie jak to miałam w zwyczaju coś komentować. Gdy usłyszałam pytanie spojrzałam pytająco na Sinikara.
-Zwierzzaka? Ale jak że z lodu?
Zapytałam ciekawskim tonem. O tak byłam ciekawską osobą dlatego też z miłą chęcia czytałam nowe książki ale nawte one nie zaspakajały mi jej. Kiedy Sinikar czarował przyglądałam się mu z ciekawością. Ale kiedy zobaczyłam żywą pumę z lodu aż podskoczyłam z radości a okulary spadły mi na ziemie.
-Ale fajna.
Powiedziałam schylając sie po okulary i gładząc zimna powierzchnie zwierzaka.
-No skoro tak to pewne działy w Zakazanym są i dla Ciebie dostępne choć nie jestm pewna. No tak jak zawsze musze uzgodnisz wszytsko znów z królową. Musze się do niej wybrać i niestety zajac jej cenny czas.

- I tu właśnie jest że tak powiem pies pogrzebany. Sam w sobie jestem jednym z najlepszych czarodziei ale królowa... Nie bardzo we mnie wierzy. I póki co nawet nie wiedziałem o czymś takim jak to miejsce. Aż do teraz. Może to dlatego że dopiero niedawno dołączyłem do Ashilut? Nawet nie wiem czy jakąś rangę dostałem. Cóż ironią losu najlepszy mag uznawany jest za pewne za nowicjusza. Sinikar wzruszył bezradnie ramionami. Puma położyła się pod stopami Seth i zaczęła mruczeć zadowolona z pieszczot. - Zapewne uznaje mnie za kolejnego człowieka... A w zasadzie to anioła który się przechwala swoimi zdolnościami... Wierz czy nie ale mógłbym puścić to całe miasto z dymem. Jednak nie chcę tego. Za ładnie tutaj. A czemu musisz iść do królowej? Spytał nagle zmieniając temat rozmowy.

-Musisz się jej pokazac jakoś Sinikar.
Powiedziałam spokojnie i usiadłam znow przy swoim biurku. Co prawda nie znalałam jego zdolności ale samo zobaczenie tego co mi pokazał już mnie zadziwiło.
-To miejsce było opuszczone o dziwo. Dopiero ostatnio gdy przybyłam zajęłam się nim i teraz jak widac jakos prosperuje. Nie widać tu za często jakiś ludzi, więc zazwyczaj siedze po prostu i czytam. To jak mój drugi dom więc zrobie wszystko by nikt tego nie zniszczył.
Opowiedziałam o tym miejscu rozglądajac się na srrony. Ściągnęłam na chwilkę okulary kładąc do euti.
-A musze do Niej i uzgodnić kilka rzeczy związanych z mą pracą.
Odpowiedziałam przechylając głowę tak by go dobrze widzieć jedną dłonią wciąż 'głaskałam' zwierzaka. Nie przeszkadzał mi jego chłod, można rzec że wręcz przeciwnie.

- A gdybym przypadkiem... Mówiąc to uniósł palec wskazujący trochę do góry a na jego czubku pojawiła się mała kula ognia. - rzucił tą kulą w biblioteke? Powiedział gasząc kulę. - Chociaż nie... To by było potworne gdyby te wszystkie ładne książki poszły z dymem. Prawda? Spytał nieco uśmiechając się. - Nie sądziłem że są jeszcze osoby czytające przez okulary... Jeśli chcesz mogę nieco poprawić twój wzrok by nie były ci one potrzebne. Oczywiście wszystkie decyzje należą do ciebie... A ja w tym czasie pójdę sobie poczytać. Powiedział i odkręcił się na pięcie po czym ruszył w kierunku biblioteki.

[w holu też są książki ]
Gdy na jego palcu zobaczyłam plomień, wstałam i zpiorunowałam go wzrokiem.
-Zabiłabym Cie wszystkimi swoimi umięjętnościami.
Powiedziałam groźnie a już po chwili uśmiechałam się do niego.
-Ja po prostu używam okularow bo mnie inaczej oczy bolą a nie chce popsuć sobie oczu.
Gdy chłopak zaczął kierować w stronę regałów poszłam za nim.
-Powiedz czego szukasz to Ci znajde od razu.
Powiedziałam patrzac na niego. Był wyższy odemnie więc patrzyłam unosząc głowę w górę.

- A jakie posiadasz poza przejściem w postać pół-ducha? Spytał nieco zaciekawiony tymi "wszystkimi" umiejętnościami którymi miałaby go zabić. - W okularach brzydziej wyglądasz. Bez nich wyglądasz o wiele lepiej. Powiedział znów się uśmiechając mimo iż szedł tyłem do niej. - A nie wiem... Poczytałbym coś ciekawego. Może kroniki królestwa? Oj tak to by była dobra lektura. A może coś z zakazanego działu? Może coś innego? Eh nie mam pojęcia co czytać gdy jestem w bibliotece. Co proponujesz? Spytał zatrzymując się i odwracając twarzą do Seth.

-Jedynie moją kochaną kosę.
Powiedziałam zadowolona, o tak byłam mistrzynią w jej władaniu. Moja kochana kosa, wprost ją uwielbiałam. Może to dziwne ale Sethy dosć dziwnie reagowała na samą myśl o niej. Obecnie zatrzymała się w jakimś stanie samozachwytu. Jednka szybko się otrząsnęła gdy usłyszała słowo "brzydziej".
-To co ja mam zrobić?
Zapytałam stojąc kilka kroków za nim. Kiedy wspomniał o książkach szłam szybszym krokiem mówiąć.
-Ja osobiście czytam legendy, opowiadania i powieści fantasy. I nie wiem co mogłabym...
I nagle wpadłam na niego bo akurat musiał się odwrócić. Padłam na podłogę tłucząc sobie swój tyłek.
-...polecić.
Dokończyłam już z podłogi.

Dziwnym trafem akurat tak się trafiła sytuacja że Seth odbiła się od niego i padła na ziemię. Sinikar uśmiechnął się i wyjął w jej kierunku dłoń. - Nie wiem co możesz zrobić ale wiem że teraz możesz z moją pomocą wstać. Ewentualnie możesz sama. Powiedział uśmiechając się. Gdy w końcu wstała z jego pomocą czy nie Sinikar zamyślił się chwilowo. - A co trzymacie w dziale zamkniętym? Spytał tak nagle ni z tego ni z owego. Zaciekawiło go co tam by mogło być.

-Dziękuję
Powiedziałam wstając za jego pomocą. A co jak oferuje się to lepiej brać. Kiedy usłyszłąm pytanie też się zastanowiłam chiwlkę nad odpowiedzią. A raczej nad tym czy powinnam była mu mówić. Bo w końcu on nie jest z mojego królestwa a niektóre informacje nie powinny wychodzić na wierzch. Zdecydowałam jednak powiedzieć ogółem niektóre rzeczy.
-Są tam techniki mocy których przeciętni ludzie nie mogą pojąć, oczywiście jest też kronika państw których nie powinno byc no i stare podniszczone księgi, papiery które trzyma się tam w celu ich utrwalenia i nie zniszczenia.

- Skoro są tam tak nieistotne rzeczy to czemu to dział zakazany? I skoro są tylko takie rzeczy to ja tam pójdę i sprawdzę. Tylko gdzie to jest? Pomyślał i podparł brodę dłonią po czym zaczął stukać palcem w brodę. - Wskażesz kierunek? Czy mam poszukać sam? Spytał nadal tkwiąc w pozycji takiej jak był. Sinikar znów się uśmiechnął. - Trochę tu ciemno... Powinienem rozpalić jakąś pochodnię czyż nie? A może ty lepiej widzisz w ciemnościach niż w świetle? Nie wiem.

-Drugi dział jest po prawo w holu. A to co wymieniłam to tylko cząstka.
Rzekłam spokojnie i poszłam w kierunku jednej z ścian. Wyciągnęłam male urządzenie i podpaliłam jedną z lamp, w niej zaświecilo się światło od ognia. Po kolei zaczęły zapalać inne lapmpy. Jakoś nigdy nie doszłam do tego jak to działa ale no cóż może kiedyś indziej. Poszłam do holu i otworzyłam bramke po prawo.
-To tutaj, jednak gdy coś zniszczysz to lepiej pilnuj się.
Powiedziałam i wróciłam się do holu gdzie wzięłam swoje księgi, które leżały na biórku. Zaczełam je odkładac na regały.

- Rozumiem... Gdy zobaczył jak lampy się uśmiechają roździawił usta. - Ale fajna sztuczka. Powiedział z tonem małego dziecka widzącego coś pierwszy raz ale po chwili się uśmiechnął. - Ale widziałem lepsze. Gdy dotarli do owego owianego tajemnicami działu zakazanego Sinikar uśmiechnął się. - Nawet jak coś zniszczę to nie zostawię po tym śladu. Powiedział uśmiechając się po czym zaczął patrzeć na książki... Jakoś nie mógł znaleźć niczego ciekawego.

-No wiesz ja sama nie wiem jak to działa
Powiedziałam pojawiajac się tuz za jego plecami. Byłam jak jego cien. Nie mogłam pozwolić by coś zniszczył. O nie on tu wszedł na moją odpowiedzialność, wiec jakby coś się stało to ja bym miała przechlapane.
-Czego szukasz? Jakiś czarów, kroniki, legend czy może jakiś ważnych papierów?
Zapytałam krążąc wokół niego z usmiechem na ustach Xd Oczywiście nie takim normalny alejakims szatańskim, jakbym coś planowała. O tak Secia nie zawsze była grzeczna.

- A ja wiem... Ale nie powiem. Powiedział uśmiechając się ponownie. Gdy tak szedł wzdłuż regałów a ona wokół niego krążyła jak zwierzę wokół ofiary zaczął imitować strach. Szczególnie gdy zobaczył szatański uśmiech. - Ach wiesz szukam czegoś ciekawego. Sama mi poradź co jest ciekawe. To twój teren. W tym momencie znów się uśmiechnął a strach zniknął. - A ja się ciebie bardzo boję. Powiedział nie zmazując z twarzy uśmiechu.

-Powiedz... powiedz..
Prosiłam jak jakieś małe dziecko. Kiedy poprosił o jakieś ciekawę księgi. Zaczełam krążyźć z taką prędkością po regałach że po chwili był nimi cały obładowany. Jedna z ksiąg wydawała dziwne dźwięki druga była jakaś owłosiona i paskiem przewinięta inne miały jakieś dziwne znaki na grzbietach itp itd.
-No to tak według mnie najlepiej odpowiadające dla Ciebie: kroniki, księgi magiczne i inne.
Powiedziałam i rzuciałam się mu na szyję
-To zacznij bać.
Szepnęłam na ucho i trzymając jedną ręką się za jego szyję drugą zaczęłam czochrać mu włosy. O dziwo miałam dziś dziwny humor na jakieś dziwne żarty.

- Nie powiem. Zatrzymam to dla siebie. Gdy Seth zaczęła krążyć po regałach z książkami ze sporym przyspieszeniem Sinikar tylko wodził za nią wzrokiem. Do momentu gdy wróciła, obładowana książkami. - Sporo lektury... Mrukną Sinikar i w tym momencie ni z tego ni z owego Seth rzuciła mu się na szyje i zaczęła mu czochrać włosy. - Boje się... Powiedział i w vice versa zaczął czochrać włosy Seth. Zobaczymy kto pierwszy odpuści.

-Nie powiedziałabym że sporo
W końcu stwierdzajac taki fakt w bibliotece i to tak ogromnej to był błąd. Kiedy on zaczął mi czochrać włosy szczególnie sie nie przejęłam. Nie miałam takich długich włosów i do tego wystarczyło je zawsze kilka razy przeczesać by powróciły do swojej normalnej formy. On miał dłuższe wlosy niż ja i dlatego gdy udało mi się je tak poczochrać że aż stały to zaczełam układać mu na głowie gniazdo. Tak wiem dziwne. W pewnym momencie cos sobie oprzytopmniałam i dotknęłam znów jego szyi.
-Zimna.
Stwierdziłam. W porownaniu do mojej temperatury Sinikar miał zimniejszą i to o wiele. Choć i ja sama nie miałam normalnej temperatucy bo tylko 10 stopni.

- Jak dla mnie sporo. Powiedział i zdjął ręce z głowy Seth po czym zaczął obserwować jak Seth układa mu z włosów gniazdo. - Nowe trendy? Spytał uśmiechnięty. Cóż on nie jest na ty z modą. Gdy usłyszał jak Seth stwierdza że jego szyja jest zimna zdziwił się... - Zimna? Powtórzył po niej. Zdziwiło go to. Przecież już nie jestem archonem tylko upadłym. Ciekawe.

-No tak wciąz zapominam że tylko ja jestem nieoczytana
Powiedziałam z usmiechem kończąc jego fryzurkę. Przydałyby się jeszcze ptaszki i git, choć jego kolor włosów nie przypominał trochę drewna i był problem.
-Nie to tylko moje pomysły.
Powiedziałam o jego wymyślnym uczesaniu. Ja sama przeczesałam dłonią włosy i już byłam jako tako uczesana. Gdy powtorzył słowa dotknęłam jego policzków po czym spojrzałam na swoją dłoń
-A może to ja zimna? oO
Zadałm sobie pytanie

- Ja po prostu dawno nie czytałem książek. Ot i dlatego mi się wydaje ich sporo. Powiedział obserwując dalej jak Seth kończy gniazdo na jego głowie. - I co? Lepiej wyglądam z taką fryzurą? Spytał uśmiechnięty. - To ja się boje tego co jeszcze jest w twojej głowie. Powiedział i zaśmiał się krótko. Gdy Seth spytała czy to ona zimna Sinikar złapał swoją dłonią jej dłoń. - E tam zimna. Kiedyś mnie można było nazwać zimnym typem bo wszystko wokół mnie zamarzało. Powiedział i trochę speszony puścił jej dłoń. - Em... Wydał pomruk i jakoś nie wiedział co powiedzieć.

-A kiedykolwiek czytałeś jakieś?
Zapytałam zaskoczona. Jakoś niewiele ludzi na świecie lubi książki ldatego ja jednka które je uwielbiam i dbam o nie.
-I nie ta fryzura Ci nie pasuje.
Powiedziałam i popsułam swoje dzieło. Próbowałam jakoś je uporządkowac gdy Sini wziął moją dłoń. Spojrzałam na niego i gdy puścił moja dłon jakoś tako było niezręcznie mi. Na twarzy za pewne miałam rumieńce choc sama tego nie widziałam. Szybko jednka się uspokoiłam.
-Jak to zamarzalo?
U Set w głowie już powstawały obrazy wielkich gór pomarzniętych drzew a w szystko spowodowane przez magie i temperaturę Sinikara stojącego po środku mroźnego krajhobrazu.

- Gdy zaczynałem naukę magii pochłaniałem książki jak jedzenie. Powiedział lekko żartobliwie. - Wiedziałem że nie pasuje. Powiedział jakoby sam do siebie. Gdy na twarzy Seth wykwitły rumieńce Sinikar uśmiechnął się. - Wybacz za to jeśli cię jakoś uraziłem tym gestem. Powiedział głosem pełnym skruchy.Gdy usłyszał pytanie Seth jakoś nie wiedział co powiedzieć. - Po prostu... Aniołowie mają coś takiego że mają temperaturę poniżej -10 stopni. I to najcieplejsi. Ja miałem poniżej -40 stopni i większość rzeczy pokrywał w moim otoczeniu lód i szron. Ale to już minęło.

-Ja tak cały czas je pochłaniam
Zaśmiałam się cicho. Nigdy w bibliotece nie byłam za głośno choć wiedziałam że tutaj nikogo procz mnie nikogo więcej zazwyczaj nie ma.
-Nic sie nie stało, ręka jest w całości -zażartowałam - po porstu nie jestem przyzwyczajona do tego.
Odpowiedziałam spokojnie i spojrzałam na książki które zniosłam. Co nimi? Zastanaiwałam się w myślach.
- Zawsze myślałam że Aniołowie są ciepli na ciele.

- A ja ostatnio zaniechałem sztukę czytania książek. Przyznał się z lekkim uśmiechem Sinikar. Jakoś nie bardzo rozumiał czemu zaśmiała się tak cicho skoro są sami? Może to przez to że są w bibliotece. - Mogę sprawić że będzie inaczej. Powiedział żartując lekko chociaż chyba ten żart był nie na miejscu. - Raczej demony. Aniołowie są zazwyczaj zimni na ciele. Wyjątkiem są upadli. Oni mają normalną temperaturę ciała. A może nie? Nie wiem.

-Książki są fajne. To w nich zawarta jest wszelka nie naruszona wiedzia i wyobraźnia wspaniałych autorów.
Zachwycałam się książkami ale gdy usłyszałam że chce cos zmienić o drazu odebrałam tą wiadomość do siebie i przyciągnęłam ręce do piersi.
-Chcesz mi ręce poharatać? ><
Tak odebrałam te słowa no bo niby jak inaczej? To nie było miłe Sethy sie nie da. XD
-Nie doczytałam się takich informacji w książkach więc nie pomogę ale może czas dodać to i owo do nich.
No tak Secia miała swoją małą tajemnice też osobie. Znaczy od niedawna, bo postanowiła coś zorbić.

- Taa... Ale wiesz mnie jakoś do tej wiedzy nie ciągnę. Ja nie chce poznawać dawnych legend. Ja je tworzę sam. Gdy zobaczył jak dziewczyna odsuwa dłonie uśmiechnął się. - Wiedziałem że nie zrozumiesz żartu. Powiedział wyraźnie niezadowolony z postawy dziewczyny. - Co masz na myśli? Zamierzasz sama coś dopisać do książek? Hm... Królowa cię zabije jak się dowie i mnie że jej nie powiedziałem o tym. Powiedział a na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech.

-Każdy jest inny tak jak i książki dlatego to jest też fajne.
Rzekłam z uśmiechem i spojrzałam na niego pytająco
-To wytłumacz żart Sinikarze
Rece trzymałam już normalnie bo wiedziałam że nic mi sie nie stanie. Bo niby co, a w razie czego zawsze miałam bardzo dobry refleks wycwiczony.
-No wiesz zwykłym piórem jak dopiesze to i tak widać. A poza tym czzby Cie to cieszyło że królowa czegoś by nie wiedziała?
Zapytałam słysząc w jego głosie jakąc dziwną radoś gdy wypowiadał te słowa.

- Rozumiem. A tłumaczyć żartu nie będę bo nie potrafię tłumaczyć tak skomplikowanych rzeczy. Umiem uczyć,nie umiem tłumaczyć. O to moja historia. Powiedział i jakby tryumfalnym tonem zakończył wypowiedź. - Pewnie że będzie widać. Mnie? Och nie. Chociaż... Sam nie wiem. Chciałbym zobaczyć minę królowej gdyby zobaczyła że coś innego jest napisane w książce. Oj tak już to sobie wyobrażał.

-To może jak nie chcesz tłumaczyc to skusiłbys się na naukę mnie.
Zaproponowałam gdyż właśnie wpadł mi do głowy wspaniały pomysł. Wlasnie soi obok mnie wspaniały mag a ja w końcu chciałabym sie czegoś nauczyć no to moze sie uda.
-No cóz i tak nie poniszczymy tych ksiąg.
Odpowiedziałam spokojnie i rozejrzałam się. Nie byłam tu aż tak długo ale juz sie przyzwyczaiłam do tego by wszystko było jak jest.

- Naukę? A czego chcesz się uczyć? Chociaż, głupie pytanie. Zapewne magii prawda? Spytał ale to było pytanie bardziej retoryczne niźli wymagające odpowiedzi. - Czyżbyś się właśnie zgodziła na to że chcesz zmienić treść ksiąg? Spytał po czym zlustrował ją ciekawskim i podejrzliwym spojrzeniem a następnie znów się uśmiechną. Cóż czeka go nauczanie magii... Zobaczymy jak to pójdzie.

-No pewnie że magii. Najlepiej ataków i obrony jednego z żywiowłów.
Co prawda miałam na myśli jeden wybrany żywioł albo raczej element żywiołu, lód. Nie wiedziałam dlaczego ale to właśnie to mnie pociągało. Kiedy wspomniał o nieszczeniu książek stanowczo rzekłam
-Nie będziemy niszczyć książek, żadnych.
To nie w moim stylu. Starałam się o nie dbać a nie inaczej. Jednka pomimo tego stanowczego tonu uśmiechnęłam się.
-Ale wiesz co. Tutaj w razie czego nie będziemy ćwiczyć magi. Biblioteka to nie miejsce na takie rzeczy.
Mówiąc to spojrzałam z przerażeniem na ksiązki. Szkoda ich by mi było i to bardzo.

- A ja jednak do końca myślałem że chcesz bym cię nauczył tłumaczyć dowcipy. Jednak się myliłem... Lód? Hm. No cóż... To trochę mnie zabawy z nauczaniem czeka. Sinikar zaczął się powoli kierować do wyjścia. - A może jednak spalimy jakąś? Spytał znów z lekką nutą humoru. - Wiem że nie tutaj. Jak chcesz mogę nas gdzieś przenieść. Powiedz tylko gdzie a znajdziemy się tam. No chyba że wolisz się przejść. Oh doprawdy? A ja myślałem zawsze że to najlepsze miejsce by ćwiczyć magię ognia. Tak ładnie się książki palą.

Kiedy usłyszałam o paleniu ksiąg wyleciałam i kompnęłam go dośc mocno w dpue, a co przy mnie takich rzeczy sie nie mówi.
-Sam wybioerz miejsce. Może być nawet wśórd roślinności to spokojnie będe mogła długo ćwiczyć.
No tak będę mogła wykorzystać ich energię i ćwiczyć do woli. Mówiąc słowa wróciłam by zamknąć dział i znów podeszłam do Sinikara. Stanęłam obok mnie.
-Jak chcesz tylko jeśli wybierzesz teleportację i wylądujemy nie widaomo gdzie to nie ręcze za siebie.
Nagle coś sobie przytomniałam. Poszłam na regały po lewo i znalazłam kartke na której było napisane "W holu ". Wzięłam ją wyrzuciałam i napisałam nową
"Wybacz ale poszłam ćwiczyć ".
I wróciłąm do Sinikara

Nie myślał że Seth jest taka wybuchowa. - Ała. Jęknął gdy oberwał kopniakiem po czym obserwował jak Seth zamyka całą biblioteke w zasadzie. - Wśród roślinności... Powinno się coś znaleźć. Jeśli wylądujemy nie wiadomo gdzie to możesz mnie nawet i zabić. Sinikar szykował się już do teleportacji gdy Seth poszła i wyjęła jakąś kartkę którą zmieniła na nową. - Gotowa? To zaczynamy. Powiedział i uniósł dłoń do góry którą zacisnął w pięść i szybkim gestem dotknął ziemi. Po chwili od tego zniknęli. [z/t]

No cóż w dość ciekawy i nowy sposób podróży zniknęłam z tegoś pomieszczenia.

[zt]