Po długim dość czasie Li ponownie mógł odpocząć po męczącej podróży. Gdy tylko ujrzał swój dom w głębi duszy bardzo się ucieszył, przestał czuć zmęczenie i przyśpieszył podgwizdując coś sobie pod nosem. Już po chwili znajdował się na swoim terenie, od razu wszedł do szklarni gdzie zastał piękne owoce natury. Dojrzałe już pomidory oraz czerwone i piekielnie ostre papryczki chili. Zerwał jedną papryczkę i delektował się jej aksamitnym zapachem, przez co zaswędziało go trochę w nosie. Zerwał również dwa pomidory i wszedł do domu. Wchodząc do mieszkania wziął głęboki wdech i poczuł zapach ziół i kwiatów które miał w pokoju.
Powędrował w stronę kuchni gdzie odłożył pomidory i papryczkę, a następnie wszedł do pracowni gdzie zaczął wykładać rośliny i kwiatki o żółtym zalążku i białych płatkach, owa roślina była drobniutka ale Li zerwał ich dosyć sporo aby dało się z nich coś przyrządzić. Wyjął także Ginkgo Biloba, rzadką roślinę która stosowana jest na bóle głowy, utratę pamięci, a nawet spowalnia proces starzenia się. Mnich wyjął wszystkie rośliny i zaczął coś przyrządzać na stole alchemicznym. Wziął roślinę z białymi liśćmi i jakąś butelkę z żółtym, gęstym płynem. Zaczął się proces przetwarzania i krystalizacji. Trwało to dobre dwie godziny, po czym dodał do pustej butelki żółty płyn i wycisnął cały sok z jakiegoś cytrusa, a na koniec dodał esencje z rośliny. Wszystko było już prawie skończone, wstrząsnął butelką kilka razy po czym odłożył ją na półeczce na której stało już kilka podobnych butelek. Teraz zaczął się proces z tą drugą rośliną. Podszedł do jednej z szafek na której były same książki i bazgroły jak przyrządzić bardzo trudną miksturę. Li Shang potrafił takie przyrządzać nawet bez pomocy magii jaką niestety nie został obdarzony. Ale mimo tego jego mikstury były znane na cały Laros, a nawet poza jego granice.
Po pięciu godzinach wyszedł zmęczony i ledwo się doczłapał do sypialni w której się położył na łóżko i szepcząc coś do siebie zasnął...
-Na dzisiaj już wystarczy...