Karbon Teqila

Imię: Karbon
Nazwisko: Teqila
Wiek: 88
*Rasa: Greywitch (rasa stworzona wcześniej)
Pochodzenie: Ashilut / Sanvante / Altar / - Podróżnik
Profesja/ranga: Strażnik lasu
Wygląd: wysoki, siwe włosy, gdy czerpie energię z obumarłych szczątków, wokół niego pali się zielony ogień (ale to tylko widmo)
Broń: Taka zwykła broń, ciężka i duża, tylko jakaś inna niż wszystkie. Nie da się ukraść, bo innych parzy, jak rozgrzany metal.
Charakter: Uparty, zwykle opanowany, ma stalowe nerwy, ale jak każdy ma swoje granice. Gdy dojdzie do furii, niszczy wszystko w zasięgu 10metrów.
Znaki szczególne: Rysa na oku
[b]Krótka historia: Obudził się w jaskini. Nie pamięta co stało się przedtem... Wstał. Obok niego coś okropnie śmierdziało. Poczuł instynkt i szedł w tą stronę. Wystawił pokrwawioną rękę w kierunku zapachu. Zaczęła świecić w zielonym kolorze, a "pokarm" znikał. Jednocześnie czuł, że rany się goją, i przybywa mu sił.
Gdy wyszedł na powierzchnie minęły lata, on jednak czuł się jakby w jego wnętrzu wybuchały tony C4. Chciał pozbyć się energii, i zaczął pływać. Jest teraz na wyspie. Od razu poczuł silną woń padliny - jego pożywienia. Był bardzo silny. Szedł jego tropem w głąb, do lasu. Nagle trop się urwał. Karbon rozejrzał się wokół siebie, lecz nic nie dostrzegł. Woń wydobywała się z ziemi, zaczną więc kopać i odkrył zbiorowy grób zwierząt wszelakich. Zachowała się skóra i mięso. W pobliżu znaleziska nie latały ptaki, a drzewa uschły i skamieniały. Nagle poczuł ogromną siłę i zaczął wsysać jedzenie, które jakby się paliło. Na samym dnie leżała moneta. Karbon czuł, że znalazł najcenniejszy przedmiot w dziejach. Wziął monetę i czytał. Było tam napisane: "Karbonie, zostawiłam ci tu trochę jedzenia, które starczy ci na 100lat". "Kto to jest karbon?"- pomyślał. Jednocześnie z tą myślą, obok zobaczył drugą monetę z napisem:"Karbon Teqila to TY. Kop głębiej ."Karbon więc kopał. Znalazł tam zbroję i broń, tym razem już bez niespodzianek. Założył zbroję i poszedł się przespać. "Kto mógł mi to dać? Chyba matka..." - myślał i nagle zbroja wrosła mu w ciało. "Ale fajnie! "-pomyślał i zasną. Obudził się wypoczęty, ale... na statku. "Co się stało?" spytał jakiegoś człowieka. On mu odpowiedział: " Gdy cię znaleźliśmy od razu chcieliśmy cię zabić, lecz ta twoja zbroja... Włąśnie! skąd ją masz? Jest pokryta diamentem! Nie mogliśmy jej zdjąć, więc teraz płyniemy do portu, aby cię spalić. Bez zbroi oczywiście." Karbon wstał i tak mu dowalił, że wypadł za burtę. Na horyzoncie zobaczył wyspę. Wyskoczył i popłyną do niej. Gdy dopłyną poszedł w stronę lasu...

Jak dla mnie plus za gravity hammera z Halo

ale minus (a raczej ich stado) za rase, brak opisu rasy, brak avatara, za mała historia...

Gear, z tego co wiem, ocenienie KP nie należy do twoich obowiązków

Zacznijmy po kolei:
- Wiek. Na początku stwierdziłam, że to trochę za dużo jak na rasę, która nie jest długowieczna... ale potem pomyślałam, że wiek wziął się stąd, że ta rasa czerpie energię z obumarłych organizmów. Więc ok.
- W wyglądzie mogłeś się trochę bardziej rozpisać.
- To samo tyczy się broni. Rozumiem, że wstawiłeś obrazek, ale chociaż 2-3 zdania powinny być.
- I to samo z charakterem! Uparty i nic poza tym?
- Nie powiem, że historia jest krótka, ale dość... niecodzienna.

"Przeważnie zabija" to przesada, to do wywalenia. Z tym rażeniem prądem też jakoś dziwnie, nie bardzo rozumiem, ale może być. Prosiłabym tylko, żeby jakoś jaśniej to napisać.

Zmienisz - zobaczymy co dalej. Pewnie akcept, choć zawsze mogę się czegoś dopatrzeć. A, i proszę, żebyś mnie informował, kiedy coś zmieniasz - żeby wiedziała.

Z tego co pamiętam to miecz Belial parzy w dotyku osoby, które nie są jego właścicielem, ale nie sądzę, żebyś to od niej zgapił. Dam ci akcepta i mam nadzieję, że nie będzie to dla niej stanowiło problemu.

Akceptuję.