Vardilius

Imię: Vardilius
Wiek: 180
*Rasa: Edirianie
Edirianie są rasą "jasnej strony mocy"(dobra). Większość społeczeństwa nie różnią się prawie niczym od zwykłych ludzi. Różnica polega na tym, że dożywają do 1000, czyli dziesięć razy więcej niż ludzie oraz nie mają zarostu na twarzy. Przedstawiciele rodziny królewskiej najczęściej zostają paladynami. Ediriańscy paladyni są wybitnymi wojownikami jak i magami. Najczęściej znają się na obydwu tych rzeczach. Zamieszkują odległą krainę Nordalię która jest poza zasięgiem innych. Magowie potrafią teleportować ich za pomocą portali, niestety powrót jest niemożliwy. Edirianie rzadko znajdują się poza swoją krainą. Ci którzy odważyli się na tę wyprawę są cenieni w armiach i w gildiach. Najwybitniejsi służą na dworach królewskich.
Pochodzenie: Sanvante
Profesja/ranga: Paladyn/Dowódca paladynów
Wygląd: Masywna budowa ciała, 1.90m wzrostu, krótkie blond włosy, niebieskie oczy, lekko opalony, gładka twarz, zbroja w barwach niebiesko-żółtych, nadaje dość groźny wygląd pod warunkiem, że hełm jest nałożony.
Broń: Długi miecz Weliska
Charakter: Neutralny dla obcych, przyjazny przyjaciołom, zachowuje spokój i opanowanie ale nie jest "sztywniakiem", uśmiecha się nieco mniej niż przeciętny Edirianin. Szanuje każdą istotę ponieważ każdy zasługuje na szacunek. Jak na paladyna przystało broni słabszych. Do kobiet odnosi się z wyjątkowym szacunkiem gdyż tego wymaga etykieta.
Znaki szczególne: brak zarostu, pancerz
Krótka historia: Vardilius urodził się w Nordalii. Był jedynym synem Archangela i Verimi. Jako syn rodziny królewskiej był wychowywany zgodnie z obyczajami. Uczono go etykiety. W wieku 25 lat jak na każdego królewicza przystało zapisano go do Szkoły Paladynów w Rainforest. Była to szkoła najlepsza z najlepszych. Lata treningu uczyniły go dobrym wojownikiem. Znał także magię ochronną która była podstawą do ukończenia szkoły. Mijał lata gdy młody Vardilius opuścił Nordalię i wyruszył przez portal do królestwa zwanego Avalon. Mijały lata a paladyn szybko piął się w hierarchii wojskowej stając się dowódcą paladynów. Był gotów wykonać każdy rozkaz jaki mu dano choćby miał on oznaczać samobójstwo.

Hm... chyba nie ma się czego przyczepić - akcept