ZBC= Zabij byle czym.

Jeden Sini odpadł ale drugi uniknął kul niczym agent Smith w matrixie... Gdy Soteath przeładowywał Sinikar przeteleportował się za niego i rozwalił mu łeb strzałem z obrzyna.

Nie zdążył wystrzelić, bo dostał kolbą Barretta w twarz. Gdy Sinek był ogłuszony, dostał z rzeczonej snajperki między oczy.
Znikomy dystans + Barrett M82A3 = mózg Sinka leży wszędzie :3

W między czasie gdy Soteath zajmował się Sinikarem Rei się posklejał czy co tam zrobił bo sam nie mam pojęcia... Gdy już był w jednym kawałku ustawił się w krzakach i strzelił precyzyjnego headshota Soteathowi z SVD Dragunov.

Ale przecież ataki z gilinga Seth nic nie robiły jej, miała wciąż mega odporną na wiele rzeczy pelerynkę Hei`a. Teraz wyciągnęła zza pazuchy zdalne sterowanie rakiet. Odsunęłam się i naprowadziłam atak na zebrany lud.

Sinikar w między czasie pozbierał resztki mózgu i wwiercił je z powrotem do czaszki... Gdy zobaczył Seth z wyrzutnią rakiet rzucił w nią granatem elektromagnetycznym przez co system namierzania rakiet zgłupiał i wszystkie zawróciły w kierunku skąd zostały wystrzelone...

Raziu przez ten czas popijał sobie herbatkę, obserwując pole bitwy. Gdy w zasięg fireballa wszedł Sinek, jego głowa została spopielona przez rzeczoną kulkę ognia.

[ Dzień Dobry? Czas zacząć zabawę...]
Na polu bitwy pojawił się nowy uczestnik ubrany w czarny garniak i czarne okulary znajdujące się aktualnie na nosie. W ręku trzymał czarną teczkę omijając wszystkie pociski, lasery, bomby i mistyczne stwory(o ile jakieś tutaj się znajdą w najbliższym czasie) położył na samym środku teczkę i ją otworzył. W teczce znajdowało się TO [ https://2img.net/r/ihimizer/img508/7392/buttonmaskfz9.jpg ] Liren powoli wyjął maskę i przyłożył ją do twarzy. Wytworzyło się małe zielone tornado wokół Lirena i na koniec pojawił się zielony mężczyzna z dwiema grzechotkami [ http://matkaziemia.blox.pl/resource/grzechotka.jpg ] i zaczął coś grać i śpiewać [ Proszę muzyczka aby się lepiej grało https://www.youtube.com/watch?v=RFzyYYZsxGc&feature=related ]
Oczywiście moc Maski zwyciężyła zniewalając wszystkie ciała walczące miedzy sobą i zaczęli tańczyć. [ Oczywiście wszyscy stanęli obok siebie i tańczyli tak jak w teledysku ]

[Nie znoszę tej piosenki...]
A Raziu jakoś inaczej zinterpretował moc tejże maski. Owszem, zaczął tańczyć. Ale nie jak inni, gdyż zaczął odstawiać taniec ognia z użyciem lin. I niefortunnie zaczął podpalać wszystko dookoła, z innymi tańczącymi włącznie :3

[ Ja też nie cierpię tej piosenki ale były tylko dwie do wyboru ta i Makarena ]

Liren omijał płonące liny rozrywając się na dwie części i znów powracał do normalnego stanu. Po chwili z kieszeni wyjął działko plazmowe wpakował całą serie amunicji w Raziela przemieniając go w małą zielonkawą kałużę plazmy.

Małą, zielonkawą i niezwykle wkurzoną kałużę plazmy. I bardzo ruchliwą w dodatku.
Razielowy kisiel wskoczył na głowę Lirena i wlał mu się przez nos do płuc, co spowodowało uduszenie się tegoż typa. Potem wypłynął z powrotem na zewnątrz i popłynął w najbliższe krzaki.

Niestety nie udało się utopić Lirena iż jest półrybą . Zrobił tylko "A Psik" i zielony glutek wyleciał tak szybko jak udało mu się wejść do środka chłopaka. Chłopak w zielonej masce wyciągnął z kieszeni olbrzymi odkurzacz którym wciągnął całego Raziela.
Wykopał wielką łopatą ogromny dół i wrzucił tam odkurzacz po czym natychmiast zasypał wielką dziurę. Na koniec poskakał kilka razy aby ubić ziemię. Wygładził swoją czuprynę i spojrzał na pozostałych uczestników tej zabawy.
- No to kto będzie następny? Uśmiechnął się szyderczo i pognał zostawiając po sobie zielone tornado.

Zielony glut przejął kontrolę nad odkurzaczem i odkopał się spod ziemi. Chwilę później okazało się, iż jest to Transformers, który ukrywa się pod postacią wspomnianego sprzętu. Po zmianie w robota, wpakował w Lirena kilka ton ołowiu :3

Zirytowana tącałą sytuacją przemknełą w cieniu i oblała zielonego glucia ciekłym azotem. staneła przed tymże zamarzniętym glutowym posążkiem.
-Jestem artystką mordu-stwierdziła pod nosem i wystrzeliła w kierunku Lirena tasak. Strzelałą z gumki recepturki.
-TRAFIONY, UMARLAK!-krzykneła i znikła w cieniu

- Nie ma takiego bicia! To ja jestem artystą! Powiedział robiąc Ambusha w plecy Kenjego.
Następnie wezwał Richarda i jego ludzi z małej wioski na wybrzeżu. Arma umarlaków zrobiła wall of death na resztę w rytm Dimmu Borgir

Poczuła bul w plecach natychmiast wygieła się w pałąk i przywaliła Phiro ze szpilki w twrz
-Ty jestes artystą, JA twoże arcydzieła mordu kochanie-poklepała elfa po głowie. Zaczełą walczyć z trupkami co bardziej przypominało taniec. Wkońcu urwała jednemu łeb podrzuciła do góry i zaserwowała jak w sietkówce.

- Hmm, proponuje kompromis! Zabił trzech umarlaków, dwóch sztyletami, jednemu urwał głowę. Kopnięciem... Obaj jesteśmy mistrzami...

-Słucham?-zapytała odbijając się od jego pleców by zniszczyć truposza.
-Elf proponuje kompromis Drow'owi a myslałam że niedożyje takich czasów- zrobiła wykop z półobrotu i dobyła swoich 2 mieczy.

- Chcesz mnie obrazić? Porzuciłem swoją elfią naturę. Można powiedzieć, że jestem czymś w rodzaju Drowa. Hmm... Krwawym Elfem ? Zabił kilku truposzy.
- Richard! Dawaj coś mocniejszego! Krzyknął do Czarnoksiężnika. Po chwili pojawiły się (Wybiarajcie, Szkielety Wojownicy, Ghoule czy stado Rycerzy Śmierci ?)

Zamkneła oczy.elf który pożucił swoją naturę. Dobre sobie.
-DAwaj co masz tam najsilniejszego-powiedziała. Schowała miecze i wyciągneła z włosów szpilki, przez co cała kaskada czarnych włosów opadła do pasa. Zaczeła żucać igłami zabijając wszystko co zblizyło się na 2 metry od niej

W międzyczasie, Raziu zdążył zdobyć uzbrojony helikopter wykonany ze złota. Podleciał nim nad pole bitwy, po czym, w rytm tejże piosenki, zaczął siec do wszystkiego z minigun'ów.

spodobałą jej się meloda i zaczeła gwizdać i tańczyc jakby ja ktoś zaczarował a to że wciągneła do swojego tańca wszystkie trupy to nie był jej problem